We współczesnej Ameryce na każdą przeciętną rodzinę przypada 1,87 dziecka. Bakerowie nie są jednak przeciętną rodziną. Wyznają zasadę "im nas więcej, tym weselej" i doczekali się dwanaściorga dzieci... Tom Baker (Steve Martin – "Wszystko się wali"), jego żona Kate (Bonnie Hunt – "Jerry Maguire") i ich dzieci mieszkają w małym miasteczku na amerykańskiej prowincji. Tom jest trenerem drużyny koszykarzy z miejscowego liceum, a pod jego przewodnictwem rodzina dzielnie stawia czoła wyzwaniom dnia codziennego nie martwiąc się o to, co przyniesie jutro. Gdy Tom otrzymuje pracę swoich marzeń – posadę trenera zespołu sportowego z dużego uniwersytetu – postanawia wraz z rodziną przeprowadzić się do innego miasta ku wyraźnemu niezadowoleniu swych dzieci. Tymczasem Kate dowiaduje się, że jeden z wydawców chce opublikować jej wspomnienia. Gdy agent zaprasza ją do Nowego Jorku na promocję książki, opiekę nad dziećmi musi przejąć Tom. W życie rodziny Bakerów wkrada się chaos, ale jej członkowie w porę uświadamiają sobie, że skoro nie mają wszystkiego, co chcieliby mieć, muszą nauczyć się kochać to, co mają...
O filmie
Reżyser Shawn Levy ("Nowożeńcy") przyznaje, że spodobał mu się pomysł zrealizowania komedii familijnej opartej na tradycyjnych wartościach rodzinnych: Nasz film to pełna ciepła opowieść o wielodzietnej rodzinie. "Fałszywa dwunastka" mówi o lojalności i o tym, co w życiu najważniejsze – mówi. Zdaniem reżysera kluczem do sukcesu filmu było pozyskanie Steve’a Martina do roli głowy rodziny, Toma Bakera. Jak mówi: Steve wzbogaca każdą z granych przez siebie postaci i wnosi do filmu coś, czego nie ma w scenariuszu. Łączy humor werbalny z sytuacyjnym, a dzięki niemu Tom Baker wyda się widzom człowiekiem z krwi i kości. Pozyskanie Martina było spełnieniem naszych marzeń – dodaje producent Robert Simonds. – W "Fałszywej dwunastce" Steve bawi i wzrusza, podobnie jak w swych najlepszych rolach, które przeszły do klasyki światowego kina. Steve Martin, który zyskał uznanie dzięki rolom nie tylko w filmach komediowych ("Spokojnie, tatuśku", "Ojciec narzeczonej" czy "Wszystko się wali"), lecz także dramatycznych ("Hiszpański więzień"), z radością przyjął rolę w "Fałszywej dwunastce": Scenariusz ukazywał problemy rodzinne z na wskroś nowoczesnej perspektywy, a tego nie spotyka się często we współczesnym kinie – mówi. Zapewniwszy sobie udział Martina producenci przystąpili do szukania aktorki, która wcieliłaby się w rolę Kate Baker, żony Toma i matki jego dwanaściorga dzieci – znaleźli ją w osobie Bonnie Hunt. Shawn Levy przekonany był, że duet Steve Martin i Bonnie Hunt znakomicie sprawdzi się na ekranie: Muszę przyznać, że jestem bardzo dumny z naszych decyzji obsadowych – mówi. – Gdy tylko Steve i Bonnie spotkali się na planie, wiedzieliśmy, że mamy idealną parę, która narzuci właściwy ton całemu filmowi. Na planie Steve Martin i Bonnie Hunt udowodnili, że prawdziwa magia kina rodzi się ze zderzenia dwóch skrajnie różnych stylów gry. Steve jest zawsze doskonale przygotowany, bo wszystko drobiazgowo planuje. Bonnie z kolei uwielbia improwizację. Na planie połączyły ich bardzo dynamiczne więzi, a efekty ich pracy przeszły nasze najśmielsze oczekiwania – mówi Robert Simonds. Bonnie Hunt ma sześcioro rodzeństwa, bez wahania przyjęła więc rolę w filmie o rodzinie wielodzietnej, tym bardziej, że przypadła jej w udziale rola matki: Za punkt honoru położyłam sobie to, by Kate była inteligentną kobietą – mówi. – Zależało mi, aby była kimś więcej niż tylko "mamą", bo podobnie jak wiele innych matek Kate jest osobą skomplikowaną i wielowymiarową. Bardzo kocha swego męża i przekonana jest, że wspólnie dadzą sobie radę ze wszystkim. Miewa jednak także myśli i pragnienia, z których jej bliscy nie zdają sobie sprawy. Coś jej w duszy gra... Wcielając się w rolę Kate starałam się podkreślić jej najcenniejsze cechy: miłość, cierpliwość i ogromne poczucie humoru. Aktorzy partnerujący Bonnie Hunt muszą być w ciągłym pogotowiu. Steve Martin i pozostali szybko przekonali się, że przy niej wszystko się może zdarzyć. Byliśmy jednak pewni, że zawsze uderzy we właściwy ton, a jej partnerom nie pozostaje nic innego, jak podążać wytyczoną przez nią ścieżką lub ryzykować pozostanie w tyle – mówi Shawn Levy. Wiele uwagi poświęcono obsadzie ról dwanaściorga dzieci państwa Bakerów. Rolę Charlie’ego, najstarszego syna, który musi porzucić rodzinne miasteczko i swoją dziewczynę, powierzono Tomowi Wellingowi, czyli Clarkowi Kentowi z popularnego serialu TV "Tajemnice Smallville". Welling cieszył się, że wystąpi w filmie z tak licznym zespołem aktorskim, tym bardziej, że jego partnerem miał być Steve Martin, którego zalicza do swych największych idoli: "Fałszywa dwunastka" to film pełen humoru. W niczym nie przypomina serialu, w którym występuję na co dzień. Cieszyłem się, że oprócz mnie w filmie wystąpi tak wielu młodych aktorów, bo kocham dzieci. Wiedziałem także, że od Steve’a Martina mogę się wiele nauczyć – mówi. W roli Lorraine, nastolatki, która więcej czasu poświęca ciuchom i kosmetykom, niż swojej rodzinie, oglądamy Hilary Duff, bohaterkę bijącego rekordy oglądalności serialu TV "Lizzie McGuire". Nasz film ukazuje blaski i cienie życia wielodzietnej rodziny. Moja bohaterka uwielbia się stroić, czesać i malować, a większość czasu spędza przed lustrem. W pewnym sensie to ona jednak pomaga utrzymać rodzinę w równowadze. Gdy wokół szaleje chaos, Lorraine – jako jedno ze starszych dzieci – bierze sprawy w swoje ręce – mówi. Norę, starszą siostrę Lorraine, która jako pierwsza opuszcza rodzinny dom, gra Piper Perabo, bohaterka "Wygranych marzeń". Nora przenosi się do Chicago, by rozpocząć samodzielne życie, nie mija jednak wiele czasu i rodzina przeprowadza się niedaleko niej, a ojciec błaga ją, by pomogła mu prowadzić dom po wyjeździe Kate. Piper Perabo mówi: Nora walczy o niezależność. Kiedy Kate wyjeżdża do Nowego Jorku, rodzina przekonuje się, jak bardzo potrzebuje Nory. Moja bohaterka staje więc w obliczu wyzwania. Wielka rodzina to chaos, ale i niekłamana radość. Niech się dzieje co chce – zawsze znajdzie się ktoś, kto cię wysłucha, pocieszy i doda otuchy. Reżyser Shawn Levy przyznaje, że Perabo – podobnie jak Welling i Duff – bez trudu odnalazła się w grupie: Udało nam się pozyskać młodych, niezwykle popularnych aktorów, bo obiecaliśmy im, że staną się częścią większej grupy. Powiedzieliśmy im, że wszyscy będą traktowani jednakowo i nikt nie może liczyć na specjalne przywileje. Ku mojemu zadowoleniu, bez wahania przystali na nasze warunki – mówi. Twórcy szukali nowych twarzy, w rolach młodszych przedstawicieli klanu Bakerów obsadzili więc początkujących aktorów, z których wielu nigdy wcześniej nie wystąpiło w filmie. Steve Martin ceni świeżość młodych aktorów: U dzieci wszystko zależy od wieku. Małe dzieci mogą łatwo znienawidzić pracę na planie i zacząć kaprysić, bo zdają sobie sprawę, że ich potrzebujemy. Sześcio-, siedmiolatki uwielbiają grać i gotowe są na wszystko. Są naturalne i granie wydaje się przychodzić im bez najmniejszego trudu. Świetnie się z nimi pracuje – mówi. Zależało nam, by nasi aktorzy wyglądali jak prawdziwa rodzina, a każde z dzieci miało wyrazistą, niepowtarzalną osobowość – mówi Robert Simonds. Cudownie mi się pracowało z naszymi dziećmi. Gdy spojrzałam na swoją pracę ich oczami, zrozumiałam, jak bardzo jestem szczęśliwa mogąc być aktorką. Emanowali radością i ciekawością, cały czas chcieli grać – mówi Bonnie Hunt.
Realizacja
Realizację rozpoczęto w plenerach okolic Los Angeles. Mimo iż akcja filmu toczy się na farmie w Midland w stanie Illinois, zdjęcia kręcono w kalifornijskiej dolinie Napa. Zdjęcia we wnętrzach kręciliśmy w piętrowym domu, który wybudowaliśmy w atelier. Zwykle parter i piętro buduje się obok siebie, na jednym poziomie, my jednak zbudowaliśmy je jedno na drugim, co przydało naszemu filmowi dynamiki – mogliśmy filmować sceny, w których akcja przenosi się z parteru na piętro i odwrotnie – mówi scenograf Nina Ruscio. – Każde z dzieci Bakerów preferuje inny styl. Henry pasjonuje się jazzem, a Sarah uwielbia karykatury, udekorowaliśmy więc jej pokój małymi rysuneczkami. Jessica i Kim są molami książkowymi, na drzwiach ich pokoju powiesiliśmy więc listę zalecanych przez nie lektur. Widzowie mogą nie zauważyć tych detali, pomogły one jednak podkreślić niepowtarzalną osobowość każdego z dzieci. W domu Bakerów dostrzec można kilka symboli płodności, w tym sztukaterię przedstawiającą kobietę i snopy pszenicy, którą umieszczono nad drzwiami. Pomagają one określić miejsce Bakerów w świecie i wiele mówią o ich podejściu do życia. Na planie panowała podobna atmosfera, co w samym filmie. Kręciliśmy film o zwariowanej rodzinie, nic więc dziwnego, że i na plan wkradał się chaos – mówi Shawn Levy. Młodzi, mniej doświadczeni aktorzy emanowali niesamowitą energią. Dzieci są beztroskie i niczego się nie boją. Uwielbiają szaleństwa i anarchię, tworząc wspaniałą atmosferę, która szybko udziela się innym. Nietrudno wyobrazić sobie, co działo się na planie filmu, w którym dwanaścioro dzieciaków grało rodzeństwo... – mówi Tom Welling. Było nas tak wielu, że początkowo nie wiedziałam, czy uda nam się doprowadzić całą rzecz do końca – mówi Hilary Duff. – Niektóre sceny kręciliśmy dłużej, bo było nas aż dwanaścioro i niełatwo nam było skupić się na pracy. Muszę jednak przyznać, że ani przez chwilę się nie nudziliśmy... Steve Martin opracował specjalną taktykę, która pozwoliła mu przetrwać: Gdy pracuje się z dwanaściorgiem dzieci, nie sposób kontrolować wszystkiego – mówi. Kilka kluczowych scen nakręcono zatem w atmosferze kontrolowanego chaosu. Była wśród nich scena rodzinnego śniadania z wypuszczoną na wolność żabą i fruwającą jajecznicą. Nie była to ulubiona scena Hilary Duff: Byłam cała w jajecznicy, a musicie wiedzieć, że nie znoszę jajek! – mówi. Shawn Levy cieszył się, że dzięki szczeremu obrzydzeniu Hilary Duff scena nabrała autentyzmu: Ze sceny z żabą jestem szczególnie dumny. Chylę czoła przed Hilary, dzięki której osiągnąłem upragniony efekt – mówi. Wiele niesamowitych wyczynów stało się udziałem Steve’a Martina. W jednej ze scen wylatywał w powietrze trafiony wybuchającą nadmuchiwaną zabawką, w innej zwisał z żyrandola ratując dziecko sąsiadów po nieudanym meczu hokeja na wrotkach. Steve lubi komizm sytuacyjny. Na etapie scenariusza zadbaliśmy, by dać mu prawdziwe pole do popisu – mówi Shawn Levy. Na planie zawiązały się niemal rodzinne więzi. Bonnie Hunt była dla nas jak matka. Dbała o każdego, a gdy któreś z dzieci miało problem, którego nie potrafiło rozwiązać, zajmowała się nim. Każdego z nas traktowała jak własne dziecko. Bawiła się z nami i wspierała ze wszystkich sił – mówi Hilary Duff. Były chwile, gdy zanosiłam się śmiechem, bo dzieci niczego nie ukrywają i walą prawdę prosto z mostu – przyznaje Bonnie Hunt. Tom Welling mówi: Myślę, że najważniejsze przy kompletowaniu obsady było to, czy do siebie pasujemy. Na planie czuliśmy się jak w domu i mam nadzieję, że ta rodzinna atmosfera udzieli się również widzom.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.